Każdą wolną chwilę spędzam ostatnio na plaży, nad oceanem. Siedzę na piasku i słucham szumu fal, tak po prostu. Pewien rybak robił kiedyś to samo, dopóki nie zaczepił go bogaty człowiek biznesu.
Nie mogę znaleźć źródła tej historii, więc przytoczę ją tak, jak pamiętam.
Po plaży spacerował biznesmen. Zobaczył na swojej drodze mężczyznę, który siedział i łowił ryby.
– Jak dużo ryb dziennie łowisz? – zapytał biznesmen rybaka.
Ten mu odpowiedział:
– Wystarczająco, by wykarmić moją rodzinę.
– A co robisz z czasem, który ci zostaje, gdy skończysz łowić?
– Wracam do domu, przytulam żonę, bawię się z dziećmi i odpoczywam.
– Dam ci pewną radę: powinieneś zainwestować w łódkę, żeby wypływać na otwartą wodę i łowić więcej ryb.
– I co potem? – zapytał rybak.
– Potem mógłbyś te ryby sprzedać i zarobić pieniądze na większą łódź.
– A potem?
– Potem założysz firmę, będziesz mieć kilka łodzi, zatrudnisz ludzi i będziesz sprzedawać hurtowo.
– A potem?
– Potem stworzysz cały łańcuch dostaw na różne rynki, wyskalujesz swój biznes i powiększysz majątek.
– A potem?
– A potem wyjedziesz w jakieś spokojne miejsce, usiądziesz na plaży, by wsłuchać się w szum oceanu…
– Właśnie tym się zajmowałem – odpowiedział rybak – zanim nie przyszedłeś i nie zacząłeś mi przeszkadzać.
Jakość życia wzrasta wraz z dostępem do oceanu. I do miłości 🤍.
Zajmuj się dalej słuchaniem miłosnego szumu Oceanu Miłości.